Otwarcie odnowionej części zabytkowych krużganków w stoczkowskim Sanktuarium to ważna data dla tego miejsca. Wprawdzie to tylko część zaplanowanych, kosztownych prac, ale bardzo znacząca, symboliczna część. Pierwszy raz po stu latach odsłonięto i odnowiono przepiękny ołtarz św. Walentego, namalowany techniką iluzoryczną na ścianie kaplicy wieńczącej południowe skrzydło krużganków. W XIX w. ołtarz ten został zakryty przeniesionym ze świątyni drewnianym ołtarzem.
Firma konserwatorska drewniany ołtarz zdemontowała i zabezpieczyła do konserwacji. Prawdopodobnie nie wróci już on na dawne miejsce. Po pierwsze jest to najstarszy ołtarz z czasów budowy świątyni (XVII w.), a więc należy do wystroju świątyni, po drugie szkoda byłoby nim zakrywać tak pięknie odnowiony ołtarz św. Walentego z kaplicy krużganków, przypominający o dawnej świetności tej budowli i pierwotnych założeniach. Zebrani na uroczystości otwarcia goście mogli po za tym zobaczyć piękno krużganków oraz znajdujących się w nich polichromii autorstwa sławnego artysty Macieja Meyera (1736 r.) oraz sześciu odnowionych scen Drogi Krzyżowej wykonanych przez znanego ówcześnie i cenionego rzeźbiarza tyrolskiego Krzysztofa Perwangera (1742 r.). Maciej Meyer na sklepieniu krużganków namalował sceny ze Starego Testamentu, według rozważań św. Piotra z Alkantary.
Do odnowienia pozostały wprawdzie jeszcze dwa skrzydła krużganków, ale już teraz możemy doświadczyć, co było w zamyśle budowniczych tego miejsca na początku, a co nieubłaganie naruszył ząb czasu lub nieprofesjonalne próby remontów.
Ks. wiceprowincjał Eugeniusz Zarzeczny, uczestnik uroczystości, powiedział, że krużganki zostały odnowione, a nie wybudowane na nowo, czyli powróciliśmy do piękna, do zamysłu, który był na początku. Ks. Eugeniusz zaznaczył, że podobnie jest z każdym człowiekiem, który ma powrócić do pierwotnego piękna, do tego co Bóg w nim na początku zamierzył i tego także uczy nas to spotkanie.
Przedstawicielka Wojewódzkiego Urzędu Konserwatorskiego Pani Maria Gawryluk, nawiązując do tej wypowiedzi dodała, że ta część krużganków nie tylko została odnowiona, ale wręcz uratowana, to był ostatni moment.
Należy w tym miejscu szczególnie zaznaczyć i docenić doskonałą współpracę z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków oraz ogromny trud firmy „Kamex” z Krakowa, która podjęła się tego skomplikowanego zadania. Stan krużganków i polichromii był fatalny. Pudrujące się tynki, odpadające całe połaci malowideł, zawilgocenie ścian, liczne pęknięcia itp. Dokonali, można bez przesady powiedzieć, cudu. Od początku było widać, że cała ekipa to ludzie z pasją, kochający to co robią. [...]
Źródło: www.stoczek.pl